Wszystko jest kwestią decyzji. Nasze życie jest takie, jakie były i są nasze świadome, wypowiedziane otwarcie przed sobą decyzje. Jeśli podejmie się tę właściwą, dobrą dla nas, otworzą się kolejne drzwi, które pozwolą pójść dalej.
Dawno temu, pewnie ćwierć wieku temu, powiedziałam głośno przed moim nauczycielem języka polskiego i przed całą klasą, że chcę napisać powieść i że w sumie marzę o tym, by pisać ich wiele. Wyśmiał mnie, mówiąc, że mnóstwo ludzi chce zostać pisarzami... Powiedział to w taki sposób, jakby moje marzenie było czymś z jednej strony banalnym, pospolitym, a z drugiej kompletnie dla mnie nieosiągalnym. Zapewne czuł, że dzięki temu uchroni mnie przed rozczarowaniem... Podciął mi tym nieco skrzydła, ale nie uciął ich całkiem. Dopiero kiedy ukazała się 'Porwana', zrozumiałam, że chodziło o tę jedną, stanowczą decyzję, ale też że nie mogłam wcześniej zrealizować swojego marzenia, bo żyłam w niesprzyjających okolicznościach. Nauczyło mnie to, że trzeba wiedzieć konkretnie, czego się chce i NIGDY z tego nie rezygnować, choćby zdawało się, że sam Bóg jest mi przeciwny. Nie jest - jedynie sprawdza naszą wytrwałość.
