top of page

#WMHD2018


Mam czasem wrażenie, że niektórzy są uzależnienie od poczucia, że są potrzebni i pomocni. "Fajnie jest pomagać. Pomaganie jest przyjemne" - usłyszałam kiedyś... i musiałam się zastanowić, czy przypadkiem to nie pułapka, wygodny mur, za którym się chowamy, by nie czuć się źle. Wszak czyż bycie pomocnym nie sprawia, że zyskujemy w oczach innych?

A może pomyśleć o tej kwestii inaczej?

W sztuce "Brat naszego Boga" jest taka scena, kiedy krakowscy bezdomni zarzucają Adamowi Chmielowskiemu, że poprzez pomaganie im ucisza on własne sumienie, że tak naprawdę ich nie rozumie z wysokości swojego bogactwa i pychy poczucia, że jest altruistą. I on to pojął w sposób właściwy - zrozumiał, że aby pomagać komuś, trzeba nim się stać. Wyrzekł się wszystkiego i zaczął praktykować ubóstwo, w którym dopiero nauczył się, kim są i co czują biedni ludzie.

Scena ta dała mi wiele lat temu do myślenia. Postanowiłam nie być pomocna, ale być całkowicie sobą, bo tylko tak będę w stanie zrozumieć - a może i pomóc - ludziom podobnym do mnie. Musiałam więc wyzbyć się fałszywego obrazu siebie, poznać swoje słabości i chorobę wyniszczającą mnie od dzieciństwa. Prawda stała się moim skarbem i tym wdowim groszem, którym mogę podzielić się z innymi. To niewiele, ale to wszystko, co mam.

***

Dziś jest Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego. Na jego temat można poczytać w mediach społecznościowych, wpisując hasła:

itd.

Książki o moich zmaganiach z chorobą może niewielu osobom pomogą, bo to przecież bardzo subiektywne treści, ale są dostępne i może w stogu internetowych treści ktoś trafi na tę igłę:


11 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page