Wraz z rozpoczęciem nauki szkolnej zaczęłam też uczyć się gry na pianinie w ognisku muzycznym. Nie było to moim pragnieniem, raczej ambicją mojej matki, długi czas trudną dla mnie do pojęcia. Lubię muzykę, zwłaszcza klasyczną, więc - z perspektywy lat - wiem, że pomysł nie był wcale głupi. Jednak po niedługim czasie słowo 'pianino' we wszystkich jego odmianach stało się synonimem wszystkiego, co najgorsze: piekła na Ziemi.
Mój nauczyciel był sadystą, ale ponieważ chodziłam na lekcje sama, nie było świadków jego zachowania wobec mnie. Raz tylko jeden z ojców prowadzących swojego syna na zajęcia po mnie widział i słyszał, co się dzieje, powiedział o tym mojej matce, ale ona poruszyła ten temat ze mną w taki sposób, że poczułam się winna... I czułam się tak przez sześć długich lat, bo przecież siedmiolatka nie wie, że ma jakieś prawa i że dzieje się jej krzywda (zwłaszcza że podobna dzieje się jej w domu).
Pomijając jednak drastyczne szczegóły...
Dziś, wracając z pracy, słuchałam koncertu e-mol Fryderyka Chopina w wykonaniu Rafała Blechacza. I nagle poczułam żal, że nie gram, że nie słucham muzyki, którą sama wykonuję. A przecież mogłabym. Serce zakłuło mnie na myśl, jak bardzo znienawidziłam grę i ćwiczenia, choć wcale to nie było konieczne. Potem przypomniało mi się, ile innych rzeczy obrzydziła mi szkoła i system oświaty. Widzę paskudne twarze nauczycieli, wykrzywione nienawiścią do nas, do uczniów (ale i chyba do przedmiotów, których nauczali) przekonanych, że tylko przemocą, groźbami i karami (także cielesnymi) można osiągnąć cele edukacyjne. Dopiero teraz powoli odkrywam radość uczenia się historii, mitologii, nauk ścisłych... Wiedza może być taka wspaniała, jej przyswajanie też.
Problemem jest oczywiście sztampowe podejście do uczenia dzieci. Wszystkie mają w tym samym czasie umieć to samo. Na każde z nich mają działać te same metody. I jeśli się nie boją, to znaczy, że nie szanują... Historia moich lekcji gry na pianinie dobrze odzwierciedla tę sytuację - to od rodziców w głównej mierze zależy, czy ten system będzie dalej tak działał.
***
Właśnie uświadomiłam sobie, że dziś jest światowy Dzień Nauczyciela. Muszę więc uczciwie powiedzieć, że przynajmniej kilku w moim życiu wskazało mi właściwą drogę.